Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Leci dziesiąty rok życia bez jakichkolwiek używek Chociaż znam smak porażki, przyzwyczajony do zwycięstw Moje życie prawdziwe, bo w prawdzie żyje bez obaw Gdy wybiegam myślami, nie muszę się już stresować Przyszłość świetlana, bo przeszłość już zdążyłem pochować Tym, co przeciwko, zapalę kiedyś znicze na grobach Karma rzecz wyjątkowa; nie krzywdzę ludzi, bo po co Miałbym doświadczyć bólu, który przychodził nocą? Zwycięstwa są moją mocą, Rychu trochę czarodziej Te moje kartki z tekstami zmieniam w banknoty na co dzień Motywuję tym młodzież, nie obiecuję kokosów Warto pracować na sukces – skuma to kilka osób Reszta w melanżu, bałagan, życiowy kibel i tyle Coś jak podróba xanaxu doprawiona fentanylem Powiesz: "Życie nie oszczędza"; #Paz_de_La_Huerta Mam to szczęście, by zawrzeć moje zwycięstwa w wersach Kładę się spać z przeświadczeniem, że zrobiłem swoje Wstaję rano z myślą, ile jeszcze zrobić mam Ubieram życie w słowa, dzisiaj założyłem koniec Stania w miejscu, by sny nie tylko gonić w snach Ziewam na wasze marzenia o fortunie Usypiam czujność wrogów, potem budzę ich szacunek Też czasem błądzę, chodzę na oślep jak lunatyk Patrzę na księżyc, życiem chcę się cieszyć w pełni Niebo limitem tylko jak nie umiesz fruwać ty Gwiazdy gasną, ale nie giną legendy Ja jestem tu po to, żeby wygrać Pobić tylko sam się już mogę i przez to psychika w bliznach I dzika wola walki, unikat pokona kalki Zabita połowa rap gry, na bitach im połam karki Niech chylą czoła, a łzy płyną gęsto Ty wiesz, co się liczy? Tylko zwycięstwo! Jako zwycięzca koncentruję się na wygranej Tylko przegrani koncentrują się na zwycięzcach Nie patrz na innych, sukcesy przecież nie przyjdą same Zrób ten wysiłek, zapracuj – oto prosta recepta Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Przegrani zawsze szukają usprawiedliwień Historie przegranych zazwyczaj są ckliwe Przegrani patrzą na zwycięzców wnikliwie I bardzo ich wkurwia, gdy ktoś żyje szczęśliwie Lecz mało który bierze sprawy w swoje ręce Bo zawsze czymś innym są akurat zajęte W tym czasie ktoś haruje, żeby szlifować swój diament Bo wie, że tylko dzięki pracy ma szanse na zmianę Zwycięstwo smakuje najlepiej, gdy ma słony smak Zdobyte w pocie czoła; czujesz się jak Tony Stark Ludzie pytają: "Jak?" – odpowiedź prosta To talent i praca, i praca u podstaw Ci, co nie chcą ruszać z miejsca Pozostaną tam na zawsze, mając skamieniałe serca Na każdego przegranego przypada jeden zwycięzca Zdecyduj, kim chcesz zostać – to sprawa najważniejsza Nie stać mnie na porażki, interesuje mnie zwycięstwo Więc biorę w swoje dłonie, jeśli inni tego nie chcą Jak Matt Damon jestem buntownikiem z wyboru Skrywam w sobie talent, chociaż nie muszę stwarzać pozorów Asy w rękawie, jak Negreanu, zaczną liczyć się z przegraną Bo tylko konsekwentni tu zostaną z wygraną Razem z ekipą wspólnie lecimy na podbój Twardy grunt, no bo pod nogami podium Niech nikt Ci tu nie wmówi, że nie znaczysz nic Toksyczne towarzystwo zmień, zacznij na przekór żyć Stopień po stopniu jestem życia liderem Odgradzam teren, obieram kurs, staję za sterem Łatwo nie przychodzi nic; gdy upadasz, wstajesz Gdy chcą ci coś narzucić, ty miej swoje zdanie Matką sukcesu jest cierpliwość – to wiem na pewno Ty też powtarzaj na głos – tylko zwycięstwo Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Co? Co? Tylko zwycięstwo! Szczylu, zastanawiasz się dlaczego mam Nike na butach All I do is Win i znów wydzwaniam Monikę na fiuta Mój koleżka tutaj opierdala Jazz jak Utah Mówi, że weekend wygrał – znowu mu się zgadza utarg Każdy dzień to urodziny Suka wyskakuje z tortu; kurwa, każdy dzień to urodziny One to gwiazdy, dlatego noszę sneakersy i piszę wersy SLU Gang to zwycięzcy, merci! Co jest sępy znów głodne na cudzy sukces Ale takie wersy jak ty, to pisałem kurwa w podstawówce "Oto czempion!" – słyszałem już na porodówce Czarny koń tu nie tylko na tej polo bluzce Suki z małych miast, ich sen o Warszawie Ja śniłem sen o wiktorii, potem miałem Wiktorię na jawie Honor, przyjaźń, duma, odwaga i męstwo Tylko zwycięstwo... Wchodzę do gry, zazwyczaj w pierwszej piątce I choć możesz mnie nie znać, to sobie nieźle szponcę Tylko zwycięstwo, nikt tu nie gra by przegrać Według zasad, po swojemu; coś ci nie gra, to żegnam Ziomuś, trzeba trzymać fason i wygrać to słusznie A jak przegrać, to z klasą – z tym bywa to różnie Sukces ma wiele imion, w mig rozkmiń to wreszcie Moja ślubna obrączka jest jak mistrzowski pierścień Jak przegrywasz, to nie czekaj, aż się zmieni tura Nie możesz wygrać, to do nich dołącz jak Kevin Durant Nie no, bez jaj, choć styl masz znamienity To jakbyś walił konia pod stos złotych płyt za same featy Miałem nie szydzić, ale znów to robię Pato Pato to dynastia królów jak Tudorowie Ziomuś, Queen może śpiewać z nami, kim jesteśmy Będziemy walczyć do końca – oto właśnie, kim jesteśmy (Przyjacielu) Jak nie my, to kto?! Dzięki mej ferajnie, która wspiera mnie w działaniach Rap gra całym życiem, nie dla taniego efektu To jeszcze nie koniec! Warto rozwijać swą pasję Pracuj na sukces Nie oglądaj się za siebie Bo można całe życie walczyć i zostać z niczym