Wczoraj mieli osiemnaście, a dzisiaj trójka z przodu Życie jak krematorium, ciągle dużo prochów Leci rozkmina, mogli kupić już samochód Później, że ziemia jest płaska, a ci geje to daj spokój Wszędzie widzą wrogów, czarni tęcza i twój uśmiech Kryształ, wóda, kryształ na zmianę o szóstej Bakłażana w komentarzu wrzucają obcej dupce A nudesy małolatek wklejają se na grupce Marzą, by wyjaśniać freakowych prawilniaków Ale kiedy ich zobaczą, lecą flesze z aparatu Cały wolny czas to ogarnianie tematu I wmawianie, co jest ważne młodszemu bratu Wkurwieni na świat, bo życie niewiele dało Sekundę po wypłacie wiedzą, że będzie za mało Nic do stracenia, więc jak mogą ciągle walczą Poryte głowy, co niepewnie w przyszłość patrzą Zupełnie różni, a może tacy sami Żyjący w próżni, mentalny paraliż Ciągłe oceny, tak ich świat jest zbudowany Poryte głowy, które przerażają zmiany Zupełnie różni, a może tacy sami Żyjący w próżni, mentalny paraliż Ciągłe oceny, tak ich świat jest zbudowany Poryte głowy, które przerażają zmiany Wczoraj mieli osiemnaście, a dzisiaj trójka z przodu Życie jak sanatorium, ale braknie prochów Leci rozkmina, którym jedzie kosamochód Później coś tam Maja Staśko, a Stanowski to daj spokój Wszędzie widzą wrogów, wierzą, że wygra uśmiech Koka Moet koka do spania o szóstej Z chłopakiem za rękę, ale myśli też o dupce Jak masz eski na zielono, to nie jesteś w naszej grupce Marzą mieć marzenia inne od prawilniaków W towarzystwie drogich rzeczy lecą flesze z aparatu Mają wolny czas, ale brakuje tematu Jak dealer nie odbiera, podbierają kokę bratu Wkurwieni na świat, życie niewiele im dało Mają to, czego chcą, ale ciągle jest za mało Mogą stracić wszystko, jak mogą ciągle walczą Poryte głowy, co niepewnie w przyszłość patrzą Zupełnie różni, a może tacy sami Żyjący w próżni, mentalny paraliż Ciągłe oceny, tak ich świat jest zbudowany Poryte głowy, które przerażają zmiany Zupełnie różni, a może tacy sami Żyjący w próżni, mentalny paraliż Ciągłe oceny, tak ich świat jest zbudowany Poryte głowy, które przerażają zmiany