Mama mówi: "Wróć do domu, gówna nie bierz na ulicy Co się stanie, nigdy nie wiesz na ulicy, ludziom nie wierz na ulicy, nigdy" Na dzielnicy, głównym wrogiem psy Przypały przez pały, szykany, my mamy trzy gramy Worek mam skitrany, zawsze gotowi Wydupcać z buta, gdy słyszę koguta, bo nie ma odwrotu W chuj kłopotów na ulicy, krwi i potu na ulicy Niepotulny skurwiel, nie od roku na ulicy Trzeba grać twardo, jest więcej idiotów na ulicy niż psich odchodów Moi ludzie na ulicy są tu, chcą nas zgarnąć z ulicy do sądu Bo to ulice, nędze i potłuczone szkło od bloków do bloków Na ulicy brak lepszych widoków, pokurwiło nas wszystkich do spodu Przypały przez pały, szykany, my mamy trzy gramy Worek mam skitrany, zawsze gotowi Przypały przez pały, szykany, my mamy trzy gramy Worek mam skitrany Chłopaki z ulic, dla ulic my pchamy to dalej (la la la la) Gdy widzę psiarnię, uciekam brukiem jak najdalej (la la la la) Chłopaki z ulic, dla ulic my pchamy to dalej Gdy widzę psiarnię, uciekam kurwom jak najdalej Chłopaki z ulic, dla ulic my pchamy to dalej (la la la la) Gdy widzę psiarnię, uciekam brukiem jak najdalej (la la la la) Chłopaki z ulic, dla ulic my pchamy to dalej Gdy widzę psiarnię, uciekam kurwom jak najdalej Przypały przez pały, szykany, my mamy trzy gramy Worek mam skitrany, zawsze gotowi Przypały przez pały, szykany, my mamy trzy gramy Worek mam skitrany Zawsze gotowi, to nasze życie tak jak Bon Jovi, hajs tylko czeka Żeby go zrobić, ale dziś wolę się zrobić (ale dziś wolę się zrobić) Hajs tylko czeka, a człowiek biega, chłopaki pęknięte żebra Dziewczyny serca, trzeba coś zanieść z miejsca do miejsca (Ale dziś wolę się zrobić) Palę kolejnego spliffa i patrzę jak czas znika Policja mówi mi stój ja puszczam radio na full I leci kurwa ze mną moje crew