jesteś deszczem, burzą
bajką bez końca i bez puent
nocą, wiatrem i mgłą
nie znałem nikogo takiego jak ty
biegnę jak po tafli morza
otwórz na oścież swe okna
idę jak chłopiec by
zapukać do twych drzwi

jesteś światłem, rzeką
moim domem bez okien i drzwi
nocą, wiatrem, mgłą 
nie znałem nikogo takiego jak ty
idę jak zgubiony w lesie
otwórz na oścież swe okna
idę ze spuszczoną głową
by zapukać do twych drzwi