Dom, pusty jak wydmuszka
chłód po drugiej stronie łóżka
próżnia mnie zasysa
cichnie wokół cisza

Sama na planecie z latarniami gwiazd
na pustym kontynencie w stronę świtu gnam
roztętnione tętno dzikim pulsem gna
pędząca planeta, a na niej ja

Bezsenne rodeo trwa
dziś mleczny bulwar jest nasz
w zakręcie coraz ciaśniej
obudzę się czy zasnę?

Sama na planecie z latarniami gwiazd
na pustym kontynencie w stronę świtu gnam
roztętnione tętno dzikim pulsem gna
pędząca planeta, a na niej ja