Nieposkromiony zal dopada i godzi w swiadomosc Cos kaze biec, lecz czy wystarczy sil by zostac soba? Jej usta szepcza cos co dobrze znasz Lepiej z kazda chwila Nieprzemyslany krok pozbawil szans Zlamal co bylo Dumnie tak glowe unosisz w góre Jestes nowy w teatrze cieni Glodny doznan jakie niesie z soba czas Od zawsze niepokorny Ronisz lze krysztalowa i czysta Tylko ona juz taka jest Blaskiem niepojetym ogarnia wszystko Co juz dawno zmienilo sens 3. Zniewolona mysl Instynktownie zaciskam dlonie Nakazów chlodny wiatr Gasi we mnie ogien W trybach maszyny wciaz tkwie Spetana woli sila To dobre, a to zle! Na twarzy pusty grymas mam Zniewolona mysl Krazy w glowie jak sep Niepokoju dreszczem smaga Co stracilam? Wiem! Coraz glosniej slysze jak Peka lód, na którym stalam To ja - chybiony cel! Czestuje mdlym usmiechem Coraz to nowsze tresci W trybach maszyny wciaz tkwie Spetana woli sila To dobre, a to zle! Zniewolona mysl Krazy w glowie jak sep 4. Prawda Prawda obrazem jest w oczach patrzacego Klamstwo zlotem mieni sie Wypowiedziane slowa Nie oddadza tego Co myslisz, czujesz i wiesz Czarna prawda Zlote klamstwo W sercu plomienie Ciern w aksamit otulony Rani coraz glebiej Coraz szybciej cisza chlonie Bukiet wspomnien kolorowych Nie ma go ... Toczysz walke Z jadem co z ust plynie Czarna prawda Zlote klamstwo odchodzi Zostaje czarna prawda